Dziś wyjątkowa rocznica. Dzień, w którym myślami wszyscy, choć na chwilę kierujemy się ku Auschwitz. Miejscu, które jak żadne inne skłania nas do myślenia o granicach człowieczeństwa. O tym, jak bardzo nieludzki potrafi być człowiek, o granicach poniżenia bliźniego. Ale to również miejsce, w którym zrodziła się nadzieja na ocalenie. Wszyscy znamy i pamiętamy przykłady zachowań wykraczających poza wszystko, co można oczekiwać od drugiego człowieka postawionego w sytuacji ostatecznej. Dla wielu z nas takim symbolem jest rotmistrz Witold Pilecki, jedyny ochotnik do Auschwitz, bez którego wiedza o tym, co dzieje się za drutami obozu ujrzałaby światło dzienne znacznie później. Szkoda, że w tak wyjątkowym dniu rodzina rotmistrza Pileckiego nie została zaproszona do udziału w uroczystościach. Dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau stwierdził, że organizatorzy nie zapraszają rodzin więźniów, gdyż jest ich za dużo. Zapraszani są tylko ci, którzy sami się zgłoszą. Panie Dyrektorze, rodzina Pileckich do Auschwitz zgłosiła się już 65 lat temu. Myślę, że powinien Pan o tym pamiętać, skoro pamięta o tym coraz więcej ludzi na całym świecie.
